xxx

Czy angielska kuchnia istnieje?

Dzis bedzie o zwyczajach kulinarnych na Wyspach.
A zainspirowal mnie do tego moj kolega z pracy. 
Jest Wlochem z krwi i kosci, wiec uwielbia gotowac i jesc. Niejednokrotnie, slyszac, ze do kurczaka dodalam sos ze sloika, krecil glowa i wyrazal swoja dezaprobate dla mojego lenistwa i profanacji.
Za to jego potrawy pachna wspaniale i sa wrogiem kazdej kobiety, ktora aktualnie jest na diecie :)
Na Wyspach uwielbiam to, ze nawet w malym miasteczku na pewno natkniemy sie na kilka roznych restauracji albo barow szybkiej obslugi. Do tego, sa to miejsca, ktore serwuja potrawy z roznych stron swiata. 
Jesli wiec jestesmy glodni, a nie chce nam sie gotowac w domu, mamy wybor pomiedzy kilkoma, zupelnie odmiennymi kuchniami. 
Anglicy sa fanami swojej wlasnej, angielskiej kuchni, ktora sklada sie z roznego rodzaju plackow nadziewanych, hamburgerow, mies smazonych w glebokim tluszczu...Jest tego naprawde mnostwo. I o ile kiedys myslalam, ze angielska kuchnia jest nudna, o tyle teraz, uwazam, ze nie jest kuchnia najgorsza.
Nauczylam sie pewnych potraw, polubilam ich smak a niektore z nich na stale zagoscily w moim menu.
Sa oczywiscie tez takie, na ktorych samo wspomnienie dostaje dreszczy i wiem, ze nie moglabym ich sprobowac.

W Anglii rownie popularna jest kuchnia tajska, chinska i hinduska. Miejsca te sa zazwyczaj prowadzone przez ludzi pochodzacych z tych krajow, co jest, uwazam osobiscie, bardzo pozytywnym faktorem.

Piszac ten post, zapytalam kilka osob, co mysla na temat angielskiej kuchni. Spotkalam sie z opinia:
                 
'Jaka angielska kuchnia?'

Dla wielu ludzi kuchnia takowa nie istnieje. Dopiero, jak wspomne angielskie sniadanie, pieczonego kurczaka w niedziele czy baranine...Wtedy zaczynaja sie zastanawiac. I rzeczywiscie...Angielska kuchnia istnieje. Czy ktos tego chce, czy nie.
Na poczatku podchodzilam do tych wszystkich potraw troszeczke sceptycznie i chociaz uwazam sie za osobe otwarta, to jednak wolalam gotowac po polsku. Co prawda nie lepilam po nocach pierogow ani tez nie robilam bigosu, albo niedzielnego rosolu, ale staralam sie zostac przy tak zwanych, bezpiecznych opcjach.

                             Sunday roast...


Na szczescie przyszedl dzien w ktorym to zostalam zaproszona przez moich znajomych na Sunday Roast.
O angielskich zwyczajach wiedzialam wtedy niewiele, a Anglicy nie sa tez przesadnie wylewnym narodem i nierzadko jest tak, ze zamiast zaprosic swoich przyjaciol do domu, wola spotkac sie w pubie, w mysl zasady My home is my castle. Ale to temat na osobny post.
Zaskoczona zaproszeniem, kupilam butelke wina i pojechalam na przepysznego pieczonego kurczaka.
Sunday roast to nic innego jak niedzielna pieczen. Sklada sie z pieczonego miesa (kurczak, wolowina, wieprzowina, baranina, jagniecina...), warzyw, ziemniakow i Yorkshire pudding.
A wyglada tak:



Prawda, ze pysznie?

Sunday Roast jest bardzo proste w przygotowaniu. Kazda Pani domu ma oczywiscie swoje sposoby i kazda robi to danie inaczej. Oprocz miesa, warzyw i ziemniakow, rownie istotnym elementem jest gravy. 
To sos, ktory, tak jak w przypadku calej potrawy, robiony jest inaczej w kazdym domu.
Sunday Roast mozna znalezc w prawie kazdym pubie w Wielkiej Brytanii. Ale ja wole to domowej roboty :)
Gdyby wiec ktorys z Waszych angielskich znajomych zaprosil Was na domowa pieczen to bez wahania przyjmijcie to zaproszenie. 
Uwazam, ze nigdy nie dowiemy sie tak wiele o zwyczajach ludzi, jak wtedy, kiedy bedziemy mieli chwile, by obserwowac ich w ich wlasnych czterech scianach :)

Fish and chips

Obok wielu roznych restauracji na glownych ulicach angielskich miast mozemy dojrzec male bary nazywane Fish and chips, czyli po prostu ryba z frytkami.
Wielu moich znajomych Anglikow jada fish and chips tuz przed weekendem, kiedy nie chce im sie po prostu gotowac. W piatki, w godzinach lunchu, moi wspolpracownicy jada do najblizszego (a w ich mniemaniu najlepszego :) miejsca gdzie kupuja jedzenie na wynos, a potem zajadaja sie nim w stolowce...Przy okazji piatku, pomyslalam sobie, ze do nich dolacze. Zamiast tradycyjnej ryby (dorsza) zdecydowalam sie na saveloy z frytkami.
Nie probowalam tego nigdy w zyciu, wiec do kielbachy podchodzilam z wielka rezerwa :)
I co sie okazalo? Kielbaska byla przepyszna! Naprawde polecam. 
Nie dalam sie wprawdzie namowic na dodanie octu do frytek (probowalam wiele razy, ale nadal nie lubie), ale za to dodalam do potrawy troche polskiego akcentu, ktorym byl ketchup z bazylia i czosnkiem :)
Znajomi rwali sobie wlosy z glowy, kompletnie nie rozumiejac, jak(?!) mozna 'cos' takiego jesc.
Bez 'mojego' ketchupu, za to z sosem curry, wyglada to tak:
Polecam oczywiscie i mam nadzieje, ze Wam zasmakuje :)
Angielskie Fish and chips sa (wedlug mnie) takim odpowiednikiem naszych barow, do ktorych mozna wejsc po polnocy, po spotkaniu ze znjomymi, kiedy mamy we krwi troche alkoholu i zoladek upomina sie o swoje. 
I oczywiscie, lubie te miejsca, gdzie zapach drogich perfum miesza sie z zapachem smazonego oleju, gdzie Turcy, mimo zmeczenia, usmiechaja sie szeregiem bialych zebow. Gdzie cie rozpoznaja, wiedza, ze jesli frytki to tylko z sola, bez tego wstretnego octu, bron Boze! 
Jednak nie mniej lubie polskie bary, usytuowane na stacjach kolejowych, w ktorych zajadam sie nocna zapiekanka, albo pierogami 'niewiadomego pochodzenia' :)
Gdzie dyskusje nie milkna, a Panie kucharki sie nie zmieniaja. 
To porownanie pojawilo sie nagle i nie moge sie doczekac, kiedy znowu bede mogla sie dowlec o czwartej nad ranem do baru na pierwszym peronie, zamowic ulubione danie, przy ulubionych rozmowach i uslyszec: 'Pierogi z miesem raz!'

Last but not least...Full English breakfast!

Angielskie sniadanie jest moim ulubionym. Zdarza mi sie je robic w domu, ale najbardziej smakuje w kafejkach. Jesli kiedykolwiek pokusicie sie o sprobowanie angielskiego sniadania, udajcie sie  wlasnie do takiego miejsca. Tam ludzie wiedza  powinien wygladac dobrze wysmazony boczek i co zrobic, zeby jajko sadzone smakowalo najlepiej na swiecie :) I jeszcze lepiej, jak dodamy je do fasoli w sosie pomidorowym! 
Jesli pojdziecie na sniadanie do kafejki przy supermarkecie, nie dziwcie sie, jesli wyjdziecie stamtad rozczarowani. Takie sniadania robi sie tam szybko, prawie 'na akord' i sa raczej mdle, albo bez smaku. Jesli jednak zdecydujecie sie na kafejke, ktora specjalizuje sie glownie w angielskich sniadaniach (otwarte zazwyczaj do 12-13)...Nie pozalujecie! Pysznosci! Katuje sie teraz piszac o angielskim sniadaniu, majac na talerzu tylko bulke :)

Z czego sklada sie angielskie sniadanie?
Podstawowymi skladnikami sa: boczek, jajko sadzone i kielbaski. Ale mozemy spokojnie dodawac do tego inne skladniki. Wedlug uznania. Moze to byc smazony lub grilowany pomidor, smazone pieczarki, tost albo chleb z maslem i fasolka w sosie pomidorowym.
Widzialam angielskie sniadania z tzw black pudding czyli nasza kaszanka :) 
Ja do swojego dokladam jeszcze hash brown. 
Wujek google przetlumaczyl mi to jako babke kartoflana :) Podejrzewam, ze nazywa sie to wlasnie tak. Rzeczywiscie, smakuje jak ziemniaki i jest bardzo chrupiace. Angielskie sniadanie trzyma mnie przy zyciu przez caly dzien, bo jest naprawde bardzo sycace. Nigdy nie sprawdzalam ile ma kalorii (w mysl zasady: 'Mniej wiesz, dluzej zyjesz':). Poza tym, nie sadze, zeby cokolwiek zmusilo mnie do rezygnacji z tego pysznego, bardzo angielskiego dania. 
Angielskie sniadanie polecam zwlaszcza kolo poludnia, po imprezie, kiedy nasz zoladek sam nie wie czego chce :) Zapewniam Was, ze po takiej dawce kalorii bedziecie miec sile na caly dzien :) Albo wystarczajaco duzo na to, by zwlec sie z lozka :)


Smacznego!

M.





No comments: